środa, 14 września 2016

Dlaczego Mojżesz ma rogi?

Mojżesz - Michał Anioł Buonarroti 

Podczas zwiedzania zabytkowych kościołów i podziwiania znajdującej się w nich sztuki sakralnej, przyjdzie nam natknąć się i to całkiem nierzadko, na przedstawienie biblijnego patriarchy Mojżesza, z rogami na głowie. W wielu przedstawieniach Mojżesz wygląda wprost, niczym diabeł z ludowych bajek. Skąd się wziął taki wizerunek patriarchy?
Najsłynniejsza rzeźba, przedstawiająca Mojżesza z rogami, to dzieło wielkiego Michała Anioła Buonarroti, jakie zdobi dziś bazylikę San Pietro in Vincoli (św. Piotra w Okowach) w Rzymie. Jednak, to nie jedyne takie przedstawienie. W średniowieczu Mojżesz był tak właśnie ukazywany dość powszechnie. Do dzisiejszego dnia, zachowało się wiele świątyń tak przedstawiających patriarchę. Nawet w Polsce, w Sudetach można natknąć się na takie przedstawienia rogatego Mojżesza.
Tajemnica tego zjawiska jest w zasadzie dość banalna. Wywodzi się ona z pewnej pomyłki, jaka zaistniała podczas przekładu Starego Testamentu. Trzeba nam bowiem wiedzieć, że Święte Księgi zapisane były pierwotnie w języku hebrajskim. W takim też języku odczytywane były w starożytnych synagogach, nawet wówczas, gdy słuchacze nie znali języka hebrajskiego. Tradycja nakazywała odczytać pisma w oryginale, a dopiero później, można je było komentować w języku innym niż hebrajski. Działo się tak w zasadzie, do III wieku przed Chrystusem. Dopiero około 250 lat przed Chrystusem, na prośbę pobożnej, żydowskiej diaspory w Aleksandrii, Święte Księgi zostały przetłumaczone przez rabinów na język grecki. Przekład ten, znany jest nam dzisiaj pod nazwą Septuaginta, co oznacza „siedemdziesiąt”, na pamiątkę liczby uczonych, którzy dokonywali owego przekładu. I ten właśnie grecki przekład czytali pierwsi chrześcijanie w pierwszych wiekach po Chrystusie, z uwagi na to, że język grecki był powszechnie znany i używany w całym basenie Morza Śródziemnego.
Dzieje się tak do czasu, aż na kontynencie europejskim zaczyna dominować język łaciński. Wtedy to właśnie, święty Hieronim dokonuje przekładu Starego Testamentu z języka hebrajskiego, na łacinę. Cały przekład jest nam dzisiaj znany pod słowem Wulgata, co znaczy tyle co „powszechny”. Nie wiemy, dlaczego Hieronim wybiera hebrajski, a nie grecki tekst do tłumaczeń, ale możemy przypuszczać, że robi tak dlatego, że pragnie jak najwierniej przekazać Słowo Boga. Niestety, znajomość języka hebrajskiego okazuje się niezbyt doskonała, gdyż św. Hieronim popełnia kilka błędów w przekładzie. Gdy dochodzi do przetłumaczenia Wj 34,29 (Księga Wyjścia, rozdział 34, werset 29), św. Hieronim mylnie przekłada hebrajskie słowo „qaran”, które ma wiele znaczeń. Jedno ze znaczeń to „wypuszczać rogi”, a inne to „promieniować”. W ten sposób dochodzi do nieumyślnego przekłamania wyglądu Mojżesza schodzącego z góry Synaj z tablicami Świadectwa. W dzisiejszym przekładzie V wydania Biblii Tysiąclecia, czytamy:
Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem”. (Wj 34,29)
A zatem Mojżesz, który przebywał w obecności Bożej, będącej Światłością Wiekuistą, został jak gdyby napromieniowany, na skutek czego, jego oblicze promieniało. PROMIENIAŁO, a nie wypuszczało rogi! Tak oto doszliśmy do sedna zagadki.
Niestety artyści, którzy czytali Wulgatę, chcąc jak najwierniej przedstawiać nam biblijnych bohaterów, w sposób nieumyślny, jak św. Hieronim, powielali błędy. Z tego powodu mamy dzisiaj tak wiele przedstawień „rogatego Mojżesza”. W taki też właśnie sposób, przekazał nam patriarchę, wybitny rzeźbiarz Michał Anioł.
W roku 1638, pewien malarz Giuseppe di Ribera wykonując obraz, który dzisiaj znajduje się w Muzeum di San Martino w Neapolu, przedstawił Mojżesza w sposób, który łączy promienistość z rogacizną. Na głowie Mojżesza widać kosmyki włosów, które jak naelektryzowane wyglądają niczym promienie, ale jednocześnie przypominają rogi. W wieku XVII, mieliśmy już wiele przekładów Biblii i artysta zapewne nie do końca był przekonany, który przekład jest bliższy prawdy. Dzisiaj już nie mamy z tym aż takich problemów, gdyż nad przekładami Słowa Bożego pracują wieloosobowe zespoły uczonych lingwistów. Jednak i to nie zapewnia wiernego przetłumaczenia Biblii. I niech morał tej opowieści będzie dla nas inspiracją do tego, aby Słowo Boże czytać w oryginale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz